|
(…)
Teren rozsiania meteorytów widzimy na dołączonej mapce (fig. 3). Teren ten obejmuje 9,2 km2 ma kształt jakby języka o wąskiej podstawie, rozszerzonego na końcu, skierowanego ze wschodu na zachód21[1]. Długa oś tego języka wynosi około 10 km, zaś szerokość od 800 m we wsi Seligów do prawie 2 km pod wsią Krępa. Jak widzimy, nie ma on kształtu elipsy. Czy zatem kształt jego jest naturalny czy też wynika z niepełnego wyzbierania okazów od północy i południa terenów wsi Reczyca, Wrzeczko, Kuczków, Ługów i Seligów lub też może wynika z nienaniesienia na plan niektórych okazów, co do których brak wiadomości na temat miejsca ich znalezienia? Zagadnienie to pozostaje na razie nierozstrzygnięte. Być może, nieco uzupełnień wniesie opracowanie materiałów znajdujących się w Krakowie.
Na SW od Łowicza rozciąga się pas moreny czołowej domaniewickiej, a na wschód od tego pasma — moreny dennej, pociętej strumieniami, prawie bezleśny, gęsto zaludniony22.
Tereny rozsiania meteorytów zajmowały mniej więcej w 86% pola uprawne, w 8% pastwiska i łąki i w około 5% tereny wsi. Nadto między Reczycą a Krępą kilka hektarów zajmowały małe zagajniki i na zachód od Łagowa — stawy. Prawie cały wspomniany obszar był więc łatwy do poszukiwań23, „ponieważ zaś w ciągu ostatnich dni marca i na początku kwietnia znaczna część pól była zaorywana przez włościan, pilnie zwracających uwagę na meteoryty, reszta zaś pól — starannie przejrzana, trzeba uznać, że cały ten obszar jest względnie dobrze przeszukany. Pastwiska również przejrzano piędź po piędzi. Na teren stawów, spuszczonych w tym czasie, też wkroczyli zapaleni poszukiwacze meteorytów”24.
Jak wynika dalej z pracy Różyckiego i Kobyleckiego25, historia pierwszych poszukiwań była następująca.
- Przeszukanie terenu pól Krępy nie dało pierwotnie wyników. Poprzednio znaleziony przez Barbuchę na tym terenie okaz nie dał możności zorientowania się co do kierunku rozrzutu. Kierunek ten został ustalony dopiero z chwilą znalezienia okazów we wsi Wrzeczko, po czym poszukiwaniami objęto teren tej wsi i wsie na wschód od niej położone. Pas rozsiania okazał się za duży dla poszukiwań indywidualnych. „Najlepiej nadawała się do tego ludność miejscowa, doskonale znająca pola i od razu zwracająca uwagę na większe „nowe kamienie”, Drobna stosunkowo nagroda za znalezione okazy była zachętą, która od razu postawiła na nogi nie tylko wszystkie dzieci, ale nawet i większość dorosłych.
- Pierwszą zbiorową wyprawę… podjęto na terenie wsi Wrzeczko w niedzielę. Rezultat kilkugodzinnych poszukiwań… był pokaźny, gdyż znaleziono tego dnia B okazów, w tym 3 wagi po pół kg bez mała. Znaleziska te wskazywały więc, że Wrzeczko leży już w strefie spadku znacznie drobniejszych meteorytów niż Krępa” (o.c.).
- „Wobec osiągniętych rezultatów postanowiliśmy” — jak piszą Różycki i Kobyłecki — „obszar poszukiwań rozciągnąć dalej na wschód”. Znaleziono wkrótce po jednym małym okazie we wsi Łagów i Seligów.
- Zachęcona dokonanymi znaleziskami ludność, zorientowawszy się, że „szukanie kamieni” może być źródłem dochodu, energicznie zabrała się do przeszukiwania pól. Rataje z uwagą orali swe pola oglądając z zainteresowaniem napotykane kamienie (o.c.). „Brakowało tylko znalezisk z terenu wsi Reczyca… Ale inicjatywa mieszkańców wsi Wrzeczko i tu zrobiła swoje”. Wkrótce i tu „znaleziono kilka pięknych okazów od jednego do trzech prawie kilogramów wagi”. „Meteorytowa gorączka”, która ogarnęła mieszkańców wsi, wpłynęła na wzrost cen meteorytów, tym bardziej że w tym czasie przyjechali w celach poszukiwań i nabycia okazów wspomniani delegaci z Krakowa, dysponujący dość dużą sumą przeznaczoną na wykupienie meteorytów. Połów ich był bardzo obfity. Jednocześnie pojawili się i miejscowi przedsiębiorcy, z których najwięcej okazów (10 sztuk) nabył J. Pujdak z Łyszkowic (o.c.).
- „Przy kupnie meteorytów zaczęły wywiązywać się długie targi, szczególnie uporczywe, gdy chodziło o większe i piękniejsze okazy. Część meteorytów w tajemnicy powędrowała do kufrów w komorze…”, gdzie być może pewna ich ilość leży tam jeszcze dotychczas.
Według cytowanych autorów wynikiem: całej akcji poszukiwawczej i wykupu było zebranie sześćdziesięciu kilku okazów, przeważnie w całkowitej i nieuszkodzonej postaci. Pewna jednak ilość okazów została rozbita i powędrowała do różnych rąk.
- 1. Pierwszy meteoryt został podjęty nazajutrz po spadku we wsi Krępa-Podgóry na polu S. Barbuchy. Jeden z jego sąsiadów J. Bryszewski zauważył, że przy drodze leży jakiś duży kamień, którego tam poprzednio nie widział. Kamień był mocno „wrośnięty” w ziemię. Następnego dnia Barbucha wykopał ów kamień z zagłębienia do 15 cm; według innych danych” zarył się on na dwadzieści kilka cm w piaszczysty, niezamarznięty grunt, dając dołek o średnicy 25 cm. Była to bryła dwudziestokilkucentymetrowa o wadze około 10 kg, pokryta cienką, obtopioną korą.
- Wykopany okaz związano oczywiście zaraz ze zdumiewającymi zjawiskami ubiegłej nocy. Obejrzało go starannie grono gospodarzy z Krępy. Niektórzy widzieli w nim uosobienie jakichś sił nadprzyrodzonych, inni bardziej realnie ujmując rzeczywistość, zainteresowali się dużym ciężarem kamienia (złoto?) i przystąpili na własną rękę do szczegółowego „zbadania” przedziwnego kamienia. Przede wszystkim rozbito go z wielkim trudem na kilka części. Zobaczywszy w środku połyskujące skupienia metaliczne i sądząc, że jest to jakiś cenny metal, wydłubano je, aby sprawdzić ich kowalność, topliwość, twardość itp. „Kamień” okazał się jednak dość odporny na tego rodzaju badanie. Istotnym wynikiem tych prób — oczywiście negatywnym — było rozdrobnienie tego największego meteorytu ze spadku łowickiego i rozebranie go „na pamiątkę” lub „na szczęście” przez kilkudziesięciu mieszkańców wsi Krępy i Domaniewic, „którzy następnie rozdarowywali i sprzedawali je wojskowym z Łowicza, znajomym z sąsiednich wiosek i każdemu, kto chciał mieć kawałek „kamienia z nieba”27[2].
- Jakie były dalsze losy odłamków meteorytu Barbuchy? Trzy odłamki wagi około 2 kg dostarczono do Obserwatorium Astronomicznego w Warszawie. Jeden z nich został ofiarowany przez Obserwatorium prezydentowi R. P. Mościckiemu, a ten z kolei przekazał go do Muzeum Przemysłu i Techniki w Warszawie, gdzie zaginął podczas pożaru tego gmachu w powstaniu warszawskim. Drugi odłamek został ofiarowany marszałkowi Piłsudskiemu. Ten okaz, a także trzeci należy uznać za zaginione28. Kilka drobnych odłamków przeznaczonych do badań znajdowało się w Zakładzie Mineralogii Uniwersytetu Warszawskiego. Nadto liczne okruchy z okazu Barbuchy i przypuszczalnie inne okazy pozostały w rękach gospodarzy ze wsi okolicznych oraz inteligencji i wojskowych z Łowicza29[3].
- 2—3. Z dostarczonych do Obserwatorium Warszawskiego, odłam wagi 3,9 kg po pożarze obserwatorium odnaleziony został w gruzach z wielkim trudem staraniem dra J. Gadomskiego i pracownika obserwatorium Józefa Grudkowskiego. Okaz ten jest niecałkowity (tabl. III, fig. 1, 2), drugi 1-kilogramowy okaz (niewiadomego pochodzenia) zaginął w gruzach podpalonego przez Niemców w czasie powstania obserwatorium.
- 4. Okaz wagi około 125,3 g, znaleziony przez Andrzeja Strugińskiego na podwórku jego zagrody we wsi Wrzeczko, wybił dołek 0,5 cm głębokości w zamarzniętej ziemi i dał odprysk ziemi w kierunku południowo-wschodnim”. Okaz ten był prawdopodobnie jednym z okazów, które służyły do badań Jaskólskiemu31.
- 5. Odłamek ± 20 g znaleziony we wsi Łagów na terenie zagrody J. Jabłońskiego.
- 6. Okaz < 10 g ze wsi Seligów.
- 7. Okaz Grabowicza wagi 8-8,5 kg znaleziono we wsi Krępa. Wyorał on dołek 15 cm, pękł na 3 części i dając drobne odpryski utworzył zagłębienie po południowo-wschodniej stronie. Los jego nie jest znany. W zbiorach okaz podobnej wagi nigdzie nie figuruje, chyba że znajduje się w odłamkach.
- 8. Okaz (drugi) podjęty przez Strugińskiego na jego podwórku we wsi Wrzeczko ważył 108,6 g.
- 9—13. Pięć okazów ze wsi Wrzeczko, wagi: 53,06 g; 83,5 g; 92,3 g; 92,8 g i 445,3 g.
- 14. Okaz nieznanej wagi znaleziony na terenie zagrody J. Jabłońskiego z Seligowa. Okaz ten — jak się przypuszcza — znalazł i przechował jego brat.
- 15—17. Okazy znalezione w Reczycy wagi: 1 — 2725,75 g, 2—3 — oba okazy 1 kg. Okaz 1 został przepiłowany i służył do badań Jaskólskiemu32. Znajduje się w Muzeom Ziemi w Warszawie.
- 18—27 — Dziesięć okazów: 1,5 kg; 1,1 kg (rozbity); ok. 0,3 kg; 0,075 kg; trzy okazy średnich rozmiarów (jeden kilkugramowy i drugi wagi < 1 g) kupił Józef Pujdak, pomocnik weterynarza z Łyszkowic”. Los ich nie jest znany.
- 28. Okaz znaleziony przez Stanisława Białka z Reczycy wagi 5,67 kg wyorał dołek 30 cm głębokości. Znajduje się w Krakowie.
- 29. Okaz znaleziony przez Kamińskiego z Wrzeczka, o wadze 0,5 kg. Wokół tego okazu zaobserwowano spalone listki oziminy.
- 30. Podobno jeden z gospodarzy znalazł, a następnie zaorał okaz wagi około paru kg we wsi Krępa.
- 31. „Piękny” prawie kulisty okaz znaleziony na wzgórzach moreny czołowej był całkowicie zagłębiony w piasku do głębokości 30 cm. Szkoda, że nie zanotowano jego wagi oraz dokładnego miejsca znalezienia.
- 32—34 — Trzy odłamki (być może z okazu Barbuchy) ogólnej wagi około 0,6 kg dostarczone wkrótce po spadku prof. Zielińskiemu przez jego uczniów. Znajdowały się w szkole w Łowiczu, lecz zaginęły podczas wojny wskutek zniszczenia gmachu szkoły przez bomby.
- 35 — Do badań przez Kołaczkowską użyty został oszlifowany okaz wagi 981 g. Los jego nie jest znany.
- 36—41 — Jaskólski do badań użył oprócz dużego okazu, o którym była mowa, także okazu wagi 125 g (patrz wyżej), a ponadto 6 okruchów, każdy wagi około kilkunastu gramów.
- 42 — Piękny okaz wagi „na oko” około 400 g całkowicie gładko obtopiony, z ciemną otoczką znajdował się w rękach prywatnych. Niestety zaginął.
Nadto znane mi są następujące okazy przechowywane w Krakowie, których pochodzenie i miejsce znalezienia są określone:
- 43 — Okaz nabyty przez dra Gawła od Ignacego Pawełkiewicza, wagi 2,65 kg.
- 44 — Okaz znaleziony przez Stefana Szkupa przy stawie Kuczkowskim, wagi 193 g.
- 45 — Okaz od Godosa z Lagowa, wagi 175,9 g.
- 46 — Okaz znaleziony przez Stefana Szkupa, Łagów, koło południowego stawu, wagi 365.5 g.
- 47 — Okaz od Gędka, Łagów, wagi 211,95 g.
- 48 — Okaz od Pawełkiewicza, wagi 156 g.
- 49 — Okaz od Kostrzewy, Reczyca, wagi 246,85 g.
- 50 — Okaz od Teofila Strugińskiego znaleziony przez Józefę Strugińską-Kędzierską na polach zakulskich przy stawie Zakulskim, około 100 m na E od stawu, wagi 57,5 g (waga według metryczki 83,10 g).
Innych okazów znajdujących się w Krakowie nie wyliczam, ponieważ niektóre z nich mogą należeć do już wymienionych.
Ogólny obraz rozkładu meteorytów na terenie rozsiania jest następujący:
- „W Krępie znaleziono największe okazy (Barbucha 10 kg, Grabowicz ok. 8 kg); w miarę posuwania się na wschód rozmiary ich szybko maleją. Na wysokości Reczycy okazy przeciętnie ważą 1,5 kg, koło wsi Wrzeczko mają już średnio niecałe 250 g, w Łagowie 70 g i w Seligowie ok. 15 g. Równolegle z wielkością osobników maleje waga meteorytów przypadających na jednostkę powierzchni („nasilenie”). Koło Krępy na 1 km kwadratowy przypada prawie 40 kg meteorytów, w Reczycy 12 kg, we Wrzeczku 6 kg, w Łagowie ok. 2 kg i w Seligowie już poniżej 1 kilograma.
- Odwrotnie do wielkości meteorytów i ich „nasilenia” zachowuje się „zagęszczenie” meteorytów. W Krępie jeden meteoryt przypada na kilkanaście hektarów, na wschód od Reczycy nieco więcej niż na 10 ha, koło Wrzeczka — przeciętnie na 3 do 5 ha, a w Seligowie prawie na 2 ha.
- Zagęszczenie meteorytów w ogóle nie było duże. Na najdokładniej przeszukanym odcinku koło Wrzeczka, na powierzchni około 1 km2 zebrano 28 meteorytów o łącznej wadze 6,5 kg. Jeśli z tego obszaru wyodrębnić przestrzeń największego zagęszczenia meteorytów w południowej części wsi, to i w tym przypadku na 13,5 ha przypada tylko 10 okazów, czyli niespełna 1 okaz na 1 hektar. Drobne meteoryty padały również rzadko nie tworząc skupień. Potwierdza ten pogląd do pewnego stopnia fakt, że w dokładnie przejrzanych rynnach kilkunastu blaszanych dachów w Łagowie i Seligowie w pasie drogi meteoru nie udało się znaleźć ani jednego okazu, Najbliżej znalezione meteoryty (we Wrzeczku) leżały od siebie w odległości około 20 m”34.
- Najmniejszy okaz z Seligowa ważył 9,9 g.
Luki w rozkładzie meteorytów można tłumaczyć niedokładnym wyzbieraniem na niedostępnych miejscach w rodzaju stawów lub też wbiciem się okazów w rozmarzłą rolę. Możliwe jest zresztą i takie tłumaczenie, że poszczególne skupienia terenowe meteorytów powstały wskutek wybuchu (…)
|
|