PayPal-donate (Wiki).png
O ile nie zaznaczono inaczej, prawa autorskie zamieszczonych materiałów należą do Jana Woreczko & Wadi.

(Unless otherwise stated, the copyright of the materials included belong to Jan Woreczko & Wadi.)


Chłopowo 1888

Z Wiki.Meteoritica.pl

(Przekierowano z Choszczno)
0

Kolejny meteoryt „utopiony” w bagnie

Chronik, nr 13, 1927; relacja o spadku meteorytu[1]

Doniesienie o spadku (bolidzie?) 4 kwietnia[2] 1888 roku (środa) w Chłopowie powiat choszczeński. Z relacji świadków zdarzenia odłamki meteorytu spadły na terenie bagna Tanger Bruch na zachód od Chłopowa (niem. Schwachenwalde).

Pojawiają się w mediach informacje o rzekomo znajdowanych w tamtych okolicach meteorytach, ale wydaje się mocno wątpliwe by były to rzeczywiście meteoryty.


Opis spadku wg Brzustowicza

Okolicznościami spadku w Chłopowie interesował się badacz historii tamtych terenów dr Grzegorz Jacek Brzustowicz, który badał również historię spadku w Bierzwniku w 1304 roku. W wydanym w 2006 roku przewodniku turystyczno-historycznym Krzęcin nad Małą Iną, tak opisuje on okoliczności spadku pod Chłopowem (Brzustowicz 2006, za zgodą autora):

«

(…) Szlakiem chłopowskiego meteorytu

W pobliżu wsi Chłopowo od strony bagien i Lasu Choszczeńskiego w dniu 4 kwietnia 1888 roku spadł meteoryt. Rzadkie to, ponieważ na ziemiach polskich spadło dotąd 22 meteoryty. 5 maja 1888 roku miejsce spadku penetrowała ekspedycja złożona z uczonych. Wyprawa dotarła na pola Chłopowa, gdzie przeprowadzono wizję lokalną ze świadkami. Tego dnia na pobliskich łąkach pracowali: gospodarz Hermann Schultz, parobek Franz Krause i pastuch Albert Galewski. Ustalono, że meteoryt spadł 4 kwietnia na zachód od wsi Chłopowo i bezpośrednio w pobliżu wschodniej granicy lasu miasta Choszczna. Świadkowie zeznali, że niebo tego dnia było zachmurzone, a powietrze chłodne. O godzinie 11 od południowego zachodu usłyszeli zbliżający się huk i trzask. Potem znad zalesionego zbocza puszczy wyleciał, jakby poruszający się na szynach, ciężki kamienny pojazd, łamiący w okamgnieniu liczne drzewa. Kiedy zniżył się na 170 metrów ponad lasem, był tak gorący, że ze znajdującego się tam niewielkiego stawu wyparowała woda i wzbiła się chmurą na wysokość 30 metrów. Przez jakiś czas chmura była gnana w kierunku widocznego za lasem wiatraka[3]. Po czym nastąpił wybuch. Eksplozja miała miejsce 25 metrów od płonącego lasu i 15 metrów na lewo od drogi. Odgłos wybuchu był słyszany w Chłopowie i leśniczówce Sowiniec[4]. Zaraz potem przeszła na zachód od bagien gwałtowna burza z piorunami. Poszukiwania resztek bolidu nie przyniosły rezultatu. Świadkowie określili średnicę bolidu na 1-2 metrów. Podczas eksplozji rozpadł się na małe kawałki, które wpadły na łąki i do bagna.

Szlak turystyczny pokazuje okolicę, w której doszło do upadku meteorytu. Z Krzęcina z Placu im. Jana Pawła II kierujemy się główną drogą na południe do Chłopowa. Przed wioską, po południowo-zachodniej stronie drogi rozciągają się moczary dochodzące do Lasu Pluskocińskiego. Tutaj doszło w XIX wieku do tego niecodziennego wydarzenia. Miejsce upadku okrążamy jadąc do Chłopowa, a potem drogą przez las w kierunku na Strzelce. Po lewej stronie tej drogi znajduje się rozlewisko Kanada. Dalej docieramy do Pluskocina, a stąd do Krzęcina. Podczas wycieczki warto przyglądać się dziwnym kamieniom, ponieważ okruchy meteorytu nadal znajdują się na obszarze jego spadku. (Długość trasy ok. 17 km). (…)

»


Brzustowicz nie podaje w swoim opisie nazw łąki i bagna nad którymi rozpadł się meteoryt. Ale z opisu zamieszczonego w die Chronik (Spechtsdorf 1927) (zamieszczonego poniżej) wynika, że chodzi o okolice bagna Tanger Brüch na zachód od Chłopowa.

Tanger Brüch (Tangermoor) – bagno na wschodnim kraju Lasu Pluskocińskiego, na zachód od Chłopowa. Na niemieckich mapach (do 1945 roku) nosi ono nazwę Tanger Bruch. Dzisiaj nie ma urzędowej polskiej nazwy, ale na mapie z 1982 roku jest nazwa Torfowisko Zapaść. Wspomniany podczas upadku meteorytu staw czy jeziorko bez nazwy, widoczne jest na północnym skraju bagna Tanger bruch na mapach z 1779 i 1834 roku. Zaznaczone jest również na mapie Reymana i nosi nazwę Lindow S(ee).! Brak go na mapach późniejszych od początku XX wieku.[5] Miesiąc po spadku, 5 maja 1888 roku, podczas wizyty na miejscu wydarzenia dyrektor górniczy Castendryk relacjonuje w die Chronik, że obecny tam wcześniej zbiornik wodny uległ wypłyceniu!

Ciekawa jest również rola wiatraka w relacjach ze spadku. W relacji Brzustowicza – chmurę wznieconą z wyparowanej wody z jeziorka wiatr gnał w kierunku widocznego za lasem wiatraka, natomiast w relacji z die Chronik wzniecona chmura pary przypominała swym kształtem wiatrak?! Na mapach okolic Chłopowa jest zaznaczona pozycja wiatraka około 0,5 km na południe od wsi.


Opis spadku wg die Chronik, Spechtsdorf 1927

Opis spadku ukazał się w czasopiśmie Chronik /Die/. Heimatkundliches Blatt für die Neumark, Grenzmark und Hinterpommern ukazującym się w latach 1927-29 w Płocicznie (niem. Spechtsdorf)[6].


Opis spadku meteorytu w Chłopowie w Powiecie Choszczno w 1888 roku (za portalem Pałac Sepetów – Spadek kamienia meteorowego w Chłopowie w Powiecie Choszczno w 1888 roku):

«

Teren upadku meteorytu jest trudny, profil poniekąd wyklucza stosowanie konwencjonalnych metod detekcji (stąd wszelkiej maści poszukiwacze skarbów są skazani z góry na niepowodzenie), a sama lokalizacja miejsca spadku mimo dość dokładnego opisu jest problematyczna. Przede wszystkim brakuje rozeznania co do lokalnych nazw okolicy, używanych przed wprowadzeniem późniejszych określeń. Samo bagno Tangermoor stało się w wyniku zmian Tangerbruch, jednak czy pierwotna nazwa dotyczyła jedynie zachodniej jego części czy też obejmowała całość rozległego przecież obszaru mokradeł – pozostaje zagadką.

SCHWACHENWALDE – CHŁOPOWO

Nie znam pierwotnego źródła, w którym ukazał się artykuł – być może była to gazeta. Później przedruk ukazał się w die Chronik, Spechtsdorf 1927, nr 13, a następnie w wydawnictwie dla byłych mieszkańców tamtych terenów w Niemczech Zachodnich.

Der Meteorsteinfall von Schwachenwalde Kr.Arnswalde 1888.
Spadek kamienia meteorowego w Chłopowie w Powiecie Choszczno w 1888 roku
Rok 1888, w którym zmarło dwóch cesarzy, był bogaty również w osobliwe zjawiska natury. Jedyny w swoim rodzaju przebieg zimy spowodował wiosną olbrzymie powodzie. Także wilki przyniosło ze wschodu do Powiatu Choszczno. Widziano dwóch owych niebezpiecznych gości w okolicach Kamienia, lecz pełne nerwów polowanie nie przyniosło sukcesu. Wreszcie leśniczemu Kroll z Salvin (?- G.J.Brzustowicz podaje nazwę Zolwienko[7]) udało się unieszkodliwić jedną z bestii. Także wielokrotnie stwierdzono występowanie azjatyckich pustynników (Syrrhaptes paradoxus), a placówki urzędowe zgłaszały prośby, aby te podobne do kuropatwy ptaki koniecznie ochraniać. Po tym wszystkim 4 kwietnia[2] 1888 spadł nad Chłopowem meteoryt. Jakież podniecenie wywołało to wśród ludności, która sądziła że to trzęsienie ziemi! Aż musieli naukowcy przybyć i w rezultacie przeprowadzonych badań, dyrektor górniczy z Harzburga Castendryk mógł podzielić się z publicznością stwierdzonym wynikiem:
„5 maja w towarzystwie pana burmistrza Klaucke z Choszczna zwiedziłem miejsce zdarzenia na chłapowskich bagnach i po wysłuchaniu osób obserwujących zjawisko wykryłem poniższe: 4 kwietnia[2] przed południem właściciel dworu gospodarstwa Herman Schulz oraz jego ludzie, parobek Fr.Krause i pastuszek Albert Galewski byli zajęci pracami na łące w rejonie bagien, zwanych Tangermoor (słówko Tange oznacza wodorost), położonych około 18 minut marszu na zachód od ich miejscowości CHŁOPOWO, bezpośrednio na wschodniej granicy lasów miejskich Choszczno. Niebo było słabo zachmurzone a powietrze chłodne (zimne). Około 11.00 ludzie ci usłyszeli nagle trochę odległy głuchy huk i bezpośrednio po nim zbliżające się, coraz bardziej głośne trzaski, zdające się dochodzić od strony południowo-zachodniej z girlandy pobliskiego lasu i przypominające w pierwszej chwili hałas przeładowanego i załamującego się pod ciężarem wozu z kamieniami. Jednakże nim zyskano na czasie aby się bardziej przypatrzyć, z małego, zalanego woda zagłębienia w bagnisku ok. 170 m w kierunku na zachód, dokładnie przed lasem wzniósł się na wysokość około 30 m słup pary o średnicy 3-4 m, w którym można było wyraźnie zobaczyć pojedyncze, wciąż odnawiające się i z wielką siłą wytryskujące strumienie wody. Ów słup, który w swoim zewnętrznym kształcie przypominał korpus wiatraka[3] i widać było przez niego las w tle, zniknął dopiero po kilku minutach, odrywając się najpierw od ziemi a następnie rozproszył się od dołu do góry. Nim jednak owo zjawisko całkiem zniknęło pokazały się ku przerażeniu ludzi, co zrozumiale, dwie następne masy pary i wody, z boku w odległości najwyżej 12 do 16 m od nich, które nie podniosły się jednak wyżej niż do 1 m, jednakże zmusiły do pospiesznego wycofania się trzech świadków nie z własnej woli, ponieważ oczekiwano teraz w tych punktach jeszcze większych wybuchów, jak też spostrzeżono i w to wierzono, że bagnisty grunt mógłby zostać wprawiony w słaby, trzęsący ruch. Z pobliskiej drogi widać było jednak, że tymczasem wszystko uspokoiło się na powrót stąd zawrócono w kierunku miejsca pierwszego, większego zjawiska, oddalonego ok. 25 m od krawędzi lasu i 15 m na lewo od drogi, aby obserwować jego ewentualne skutki. Jednak powierzchnia wody była znowu gładka, a nie można było sobie przypominać, a co wcale nie było jasne (klarowne), czy to woda mogłaby się tak sama szczególnie wznieść. Niestety nic szczególnego nie zwracało uwagi, inaczej można by najdokładniej określić miejsce eksplozji. W pobliskiej wiosce Chłopowo słyszano także wyraźnie grzmot, także według wiadomości leśniczego Hopusch z leśniczówki Przybyslaw Wschodni położonej około pół godziny na zachód od Tangermoor, jego pomocnik Mickley, który jako że wykluczał burzę, przypuszczał dalekie huki armatnie.
Mimo że podczas moich szczegółowych oględzin w dniu 5 maja nie spostrzegłem żadnych śladów na górnej powierzchni mokradła, jak również już wcześniej na zbiorniku wodnym w miejscu głównego zjawiska, które w międzyczasie przez osuszenie stało się znacznie bardziej płytkie i z którego teraz wykiełkowała już pierwsza roślinność wiosenna – znalazłem jednak szczegółowe wiadomości i potwierdziłem swoje wcześniejsze przypuszczenia, że musiał tu mieć miejsce przypadek większego spadku meteorytu. Meteor który dostał się z wszechświata w atmosferę ziemską, będący fragmentem rozbitego ciała kosmicznego, wydaje się że pod koniec miał tor lotu (–mój przypisek, jako ze słówko „lot” nie występuje w tekście) zorientowany na północny wschód, a powstałe w wyniku eksplozji spowodowanej jego rozżarzeniem małe odłamki mogły zostać wyrzucone w tym kierunku. Fragmenty które wpadły do wody i podmokłego gruntu mokradła, gorące jeszcze z rozżarzenia, musiały aż do ich całkowitego ochłodzenia ukazać owe zjawiska obserwowane przez Hermana Schulz i jego ludzi. Jak głęboko przenikały w ziemie (glebę), uzależnione jest w istotny sposób od grubości górnej, chwiejącej się powierzchni gruntu, która tutaj wynosić powinna 1-2 m. Pod nią występuje cienka warstwa gliny i biało-szary, dość zbity margiel, który wyhamował siłę spadku.”
tłum. K. Andrzejewski
»



Źródła

Klein (1904)

1888 März 4[2] 11h vorm. Schwachenwalde, Kreis Arenswalde
Kreis Arenswalde – powinno być Kreis Arnswalde powiat choszczeński.


Chronik /Die/. Heimatkundliches Blatt für die Neumark, Grenzmark und Hinterpommern (1927)[8]

«
Der Meteorsteinfell von Schwachenwalde
Kr. Arnswalde 1888.

Das Jahr 1888, in welchem zwei deutsche Kaiser starben, war auch sonst reich an merkwürdigen Naturereignissen. Der eigenartige Verlauf des Winters hatte im Frühjähr ungeheure Hochwasserfluten gebracht. Auch Wölfe waren von Osten her in den Kreis Arnswalde gedrungen. Bei Pammin waren zwei dieser gefährlichen Gäste gesehen worden, und eine an Aufregungen reiche Jagd war doch erfolglos geblieben. Dem Förster Kroll in Salvin war es endlich gelungen, einen Wolf zur Strecke zu bringen. Auch das Vorhandensein asiatischer Steppenhühner war vielfach festgestellt worden, und amtliche Stellen sprachen die Bitte aus, diese den Rebhühnern ähnliche Tiere unbedingt zu schonen.

Am 4. April 1888 ging dann ein Meteorsteinfall über Schwachenwalde nieder. Was hatte das für eine Erregung in der Bevölkerung gegeben, die an ein Erdbeben geglaubt hatte! Gelehrte Männer mußten kommen, und auf Grund eingehender Untersuchungen hat der Bergwerksdirektor Castendryk aus Harzburg folgendes Ergebnis feststellen und der Oeffentlichkeit mitteilen können: „Am 5. Mai habe ich in Begleitung des Herrn Bürgermeisters Klaucke aus Arnswalde die betreffende Lokalität im Schwachenwalder Moor besucht und nach Anhörung der die Erscheinung beobachtenden Personen nachstehendes ermittelt. Am 4. April Vormittags waren der Hofbesitzer Hermann Schulz, dessen Knecht Fr. Krause und der Hirtenjunge Albert Galewski in dem Moordistrikte, auch Tangermoor genannt, etwa 18 Minuten westlich ihres Ortes Schwachenwalde und unmittelbar an der östlichen Grenze des Arnswalder Stadtsorstes belegen, mit Wiesenarbeiten beschäftigt. Der Himmel war schwach bewölkt und die Lust kühl. Gegen 11 Uhr hörten diese Leute plötzlich einen etwas entfernten dumpfen Knall und unmittelbar darauf ein näher kommendes, immer lauter werdendes Krachen, welches vom Südwesten her aus dem bewaldeten Gehänge der nahen Forst zu kommen schien und im ersten Augenblick an das Getöse schwer beladener und zusammenbrechender Steinwagen erinnerte. Ehe man indessen Zeit zu einer weiteren Betrachtung gewann, stieg in etwa 170 Meter Entfernung gegen Westen, unmittelbar vor dem Walde, aus einer kleinen unter Wasser stehen den Moorvertiefung eine anscheinend 3–4 Meter im Durchmesser haltende Dunstsäule bis zu einer Höhe von mindestens 30 Metern auf, in der man deutlich einzelne immer sich erneuernde, mit großer Kraft empor getriebene Wasserstrahlen unterscheiden konnte. Diese Säule, die in ihrer äußeren Gestaltung noch mit einem Windmühlengehäuse zu vergleichen gewesen, gestattete Durchblicke nach dem hinterliegenden Walde und verschwand erst nach einigen Minuten, indem sie sich zuerst vom Boden trennte und dann von unten nach oben sich auflöste. Zum weiteren wohl begreiflichen Schrecken der Leute zeigten sich noch vor dem Verschwinden dieser Erscheinung plötzlich in seitlicher Entfernung von höchstens 12 bis 16 Metern von ihnen zwei weitere Dunst- und Wassermassen, die sich aber nicht über 1 Meter erhoben, indessen doch Veranlassng zu einem schleunigen Rückzuge der drei unfreiwilligen Zeugen wurden, weil man nun an diesem Punkte auch noch größere Ausbrüche erwartete, auch wahrgenommen zu haben glaubte, daß der Moorboden in eine schwache, zitternde Bewegung gekommen wäre. Vom nahen Wege aus sah man aber, daß inzwischen sich alles wieder beruhigt hatte, und kehrte deshalb in der Richtung der ersten größeren Erscheinung, etwa 25 Meter vom Waldrande und 15 Meter vom Wege links entfernt, zurück, um die etwaigen Folgen derselben zu beobachten. Die kleine Masserfläche war aber wieder glatt, und man wußte sich auch nicht zu erinnern, ob das Wasser selbst, welches ohnehin nicht klar gewesen, sich besonders getrübt gezeigt hätte. Leider hat man hieraus ein besonderes Augenmerk nicht gerichtet, sonst würde man die Stelle der Explosion auf das genauste haben bestimmen können. Im nahen Dorfe Schwachenwalde war der Donner ebenfalls deutlich gehört worden, auch nach der Mitteilung des Herrn Försters Hopusch im Forsthause Freudenberg Ost von dessen Gehülfen Mickleh, etwa eine halbe Stunde westlich von Tangermoor, der, da ein Gewitter ausgeschlossen schien, fernen Kononendonner vermutet hatte. Obwohl ich am 5. Mai bei meiner näheren Besichtigung keinerlei Spuren an der Oberfläche des Moores wahrnehmen konnte, auch nicht an dem inzwischen durch Abtrocknung bedeutend flacher gewordenen Wasserbecken der Haupterscheinung, aus dem jetzt schon die erste Frühlingsflora entsproßte, so fand ich doch durch die näheren Mitteilungen meine schon vorher gehabte Ansicht bestätigt, daß hier ein größerer Meteorsteinfall stattgefunden haben müsse. Das aus dem weiten Weltenall in die Atmosphäre der Erde geratene Meteor, ein Bruchstück eines zertrümmerten Weltenkörpers, scheint zuletzt eine nach Nordost gerichtete Bahn gehabt zu haben, in deren Richtung dann auch noch die nach der durch Erglühen erfolgten Explosion entstandenen kleinen Trümmer geschleudert sein mögen. Noch glühend heiß, wie diese Trümmer ins Wasser und den durchnäßten Moorboden fielen, mußten sie bis zu ihrer völligen Erkaltung diejenigen Erscheinungen zeigen, weiche Hermann Schutz und seine Leute beobachteten. Wie tief dieselbe in den Erdboden eingedrungen sind, hängt wesentlich von der Stärke des oberen lockeren Bodens ab, die hier 1–2 m betragen soll. Darunter folgt nach einer schwachen Tonlage, en weiß-grauer ziemlich fester Mergel der die Kraft des Falles gehemmt haben wird.

»



Lokalizacja

Źródło: Wiki.Meteoritica.pl
© Jan Woreczko & Wadi

(C) Chłopowo, (S) Sowiniec (osada leśna), (*) Choszczno

bagno Tangerbruch

* W 2018 roku Google zmieniło zasady działania apletu, mapa może wyświetlać się niepoprawnie (pomaga Ctrl+F5); więcej → Szablon:GEMap-MyWiki

Choszczno (niem. Arnswalde), Chłopowo (powiat choszczeński) (niem. Schwachenwalde), bagno Tanger Bruch.

Według relacji świadków „bolid” leciał z południowego zachodu na północny wschód.

Mapy


Galeria


Bibliografia

  • +Brzustowicz Grzegorz Jacek, (2006), Krzęcin nad Małą Iną. Przewodnik turystyczno-historyczny, Wydawnictwo ASz, Krzęcin-Choszczno, 2006, ss. 126. Okładka.
  • Chronik /Die/. Heimatkundliches Blatt für die Neumark, Grenzmark und Hinterpommern, (1927), Der Meteorsteinfall von Schwachenwalde Kr. Arnswalde 1888, nr 13, Spechtsdorf[6] 1927. Plik JPG[1].
  • Klein Hermann Joseph, (1904), Jahrbuch der Astronomie und Geophysik. Enthaltend die wichtigsten Fortschritte auf den Gebieten der Astrophysik, Meteorologie und physikalischen Erdkunde, XIV. Jahrgang 1903, Eduard Heinrich Mayer, Leipzig 1904. Plik DjVu (str. tytułowa).

Przypisy

  1. ^ a b skan zakupiony w PAN Biblioteka Gdańska (katalog)
  2. ^ a b c d w tłumaczeniu Andrzejewskiego (Chronik) i opisie Brzustowicza jest data 4 kwietnia, natomiast u Kleina (1904) jest data 4 marca (!?), która jest błędna, tak jak błędna jest nazwa Kreis Arenswalde
  3. ^ a b w relacji Brzustowicza – chmurę po wyparowaniu wody z jeziorka wiatr gnał w stronę widocznego za lasem wiatraka, natomiast w relacji z die Chronik wzniecona chmura wody przypominała swym kształtem wiatrak
  4. ^ Sowiniec – osada leśna ok. 3 km na południowy zachód od Chłopowa
  5. ^ na współczesnych zdjęciach lotniczych widać w tym miejscu obszar porośnięty niską roślinnością
  6. ^ a b Płociczno (niem. Spechtsdorf) – wieś w Polsce położona w województwie zachodniopomorskim, w powiecie wałeckim, w gminie Tuczno
  7. ^ chodzi o książkę „Krzęcin nad Małą Iną”, rozdział „Szlakiem chłopowskiego meteorytu” doktora Grzegorza Jacka Brzustowicza
  8. ^ tekst odczytany OCR, może zawierać błędy

Zobacz również

  • domniemany spadek do bagna meteorytu Gaj

Linki zewnętrzne


  • rozbieżności dat – marzec-kwiecień!?
Osobiste