499 sekund (wystawa)

Chris początkowo myślał, że to psia kupa. Wywrócił oczami, że ludzie to są… Jednak przyjrzawszy się bliżej, pomyślał, że to raczej cegła. Ale zaraz, coś tu się nie zgadza. Wziąwszy „kamień” do ręki, poczuł, że jego ciężar wydaje się nieproporcjonalnie duży jak na taki rozmiar. Okazało się, że 5 lipca 2021 roku Chris znalazł na Żoliborzu metaliczny meteoryt. Przyjrzyj mu się. Ciekawe, czego ów kamień doświadczył, gdzie był wcześniej i jak długo.

To nie zdarza się znowu tak rzadko. Na mapie spadków materii kosmicznej na terenie Polski z 2015 roku widać przeróżne znaleziska bądź ślady po spadających kamieniach: achondryty, chondryty, żelazno-kamienne, żelazne, tektyty i kratery. Jankowo Dolne, Wietrzno-Bóbrka, Oborniki. Materia kosmiczna – jakby tutejszy piasek i kamienie nią nie były. Zdaje się, że ludzie lubią nieco mitologizować materię, która szybowała w niedostępnej ciemności. A może darzycie ją szacunkiem? Ty mi powiedz. I idź dalej.

Meteoryt znaleziony w Warszawie

Właściciel: Chris Hernandez

Data znaleziska: 5.07.2021

Lokalizacja znaleziska: przy placu Grunwaldzkim, Warszawa

52°15'45.132"N 20°58'46.108"E

Waga: 600 g

Chris jest geologicznym geekiem, ale czy tobie udałoby się określić z pewną dozą prawdopodobieństwa, że mała skała znaleziona pod oknem bloku może pochodzić spoza Ziemi? Żeby mieć całkowitą pewność, obiekt trzeba by poddać analizie wykonanej przez specjalistów. Ta nie będzie zupełnie obojętna wobec skały – tu trzeba nieco odłupać i wytrawić, tam wypolerować…

Za to na początku można samodzielnie wykonać kilka kroków, które nie zaburzą integralności znaleziska. Meteoryt często będzie mieć na powierzchni charakterystyczne zagłębienia – regmaglipty. Wyglądają trochę jak rynienki wyżłobione palcem w modelinie. Na fragmencie obiektu można zaobserwować często skorupę obtopieniową. Do tego najczęściej spotyka się meteoryty żelazne, które są stosunkowo ciężkie, mają dużą gęstość i przyciągają magnes. Internet pełen jest wskazówek dla amatorów i specjalistów.

Chris nie zdecydował się na badania, które zniszczyłyby choć fragment jego znaleziska, nigdy nie będzie miał więc stuprocentowej pewności, czy prawidłowo określił pochodzenie skały. Być może jednak tak zakończona opowieść jego meteorytu z Żoliborza jest tym ciekawsza?