PayPal-donate (Wiki).png
O ile nie zaznaczono inaczej, prawa autorskie zamieszczonych materiałów należą do Jana Woreczko & Wadi.

(Unless otherwise stated, the copyright of the materials included belong to Jan Woreczko & Wadi.)


Kuźnica

Z Wiki.Meteoritica.pl

1i


Habemus Meteorite!

Kuźnica nad Kocinką
Znalezisko
Lokalizacja wieś Kuźnica, gmina Nowa Brzeźnica, powiat pajęczański, województwo łódzkie, Polska
Położenie[2] 51°02'10,64"N, 19°05'33,31"E[1]
Data lato 2008
Charakterystyka
Typ chondryt zwyczajny typu H5
Masa 2143 g
Liczba okazów jeden kompletny okaz
Cechy stopień szokowy S1; stopień zwietrzenia W1 (blisko krawędzi W2)
Synonimy
„Lka”

Habemus Meteorite![3] tak zatytułował emaila do nas Krzysztof Szopa, który wraz z prof. Łukaszem Karwowski badał i zgłosił do Meteoritical Bulletin Database nowy polski meteoryt. W forwardzie[4] emaila z 26 października 2020 roku było tylko (?!) to:

«

Status of job 20201014152445
Dear submitter,

Here is the current status of samples you submitted to the Nomenclature Committee for job 20201014152445 (Poland find):

The following meteorites have been approved:

Kuznica nad Kocinka (2143 g, H5) [24 Oct 2020]
»


Na taki komunikat czekaliśmy bardzo długo. Na początku grudnia 2019 roku wysłaliśmy fragment meteorytu do prof. Łukasza Karwowskiego z Uniwersytetu Sląskiego w Katowicach z prośbą o dokonanie badań i zgłoszenie nowego meteorytu do Meteoritical Bulletin Database. Po klasyfikacji i wypełnieniu stosownych formularzy zgłoszenie zostało wysłane w lutym 2020 roku. Długo przyszło nam czekać, ale się dokonało!

Nowe znalezisko!

Mamy od września 2018 roku piękny okaz meteorytu znaleziony w Polsce. Jest to chondryt zwyczajny (o wadze 2,145 kg), a wstępne oględziny wskazywały, że może być typu L5 lub L6 (oglądając przekrój prof. Lukasz Karwowski stwierdził, że wygląda na typ H; i się nie pomylił). Widać na jego powierzchni elementy typowe dla okazu orientowanego. Okaz jest mało zwietrzały na powierzchni, ale w środku już bardziej.[5]

Okaz jest kompletny, obły i orientowany przez co maleje szansa, że był to obfity deszcz meteorytów. Ale Pułtuski też trafiają się orientowane, więc niczego to nie rozstrzyga definitywnie.

Jest to na razie (!) pojedynczy okaz, więc go nie masakrowaliśmy na, np. 25 płytek, ale postaramy się zabezpieczyć oczekiwania innych kolekcji. Leżał na Ziemi kilkadziesiąt lat, to może poczekać kilka tygodni na swoją „premierę”. Nie ma parcia i pośpiechu. Na początku 2019 roku pojechaliśmy do Marcina Cimały by uciąć kilka płytek z okazu. Bez naszej zgody Marcin wrzucił na facebooka post o naszym nabytku i mleko się wylało. Fakt posiadania przez nas nowego polskiego znaleziska stał się obiektem zainteresowania środowiska meteoryciarzy. Ponieważ nie dało się już utrzymać tego w tajemnicy, zredagowaliśmy nowe hasło na Wiki.Meteoritica.pl z podstawowymi informacjami o meteorycie, który ochrzciliśmy wstępnie nazwą „Lka”.

«

Okaz został znaleziony kilka lat temu. Znalazca lubi duże przestrzenie, spacery i zawsze interesowały go ciekawe kamienie. Ten znalazł podczas swoich samotnych wypraw w okolice. Zabrał go do domu. Pod koniec 2018 roku przypadkiem trafił w internecie na strony o meteorytach i zaintrygowany swoim znaleziskiem napisał do nas czy to może być meteoryt. Od tego momentu sprawy potoczyły się szybko i z wiadomym efektem. Meteoryt będzie klasyfikowany. Masa główna zostanie w naszej kolekcji, a kilka płytek trafi do innych.

Nie chcieliśmy sprawy mocno nagłaśniać, gdyż działanie pod presją i pod dyktando, da/nie da, sprzeda/nie sprzeda, nie służy nikomu. Ale za sprawą Marcina informacja trafiła na FB i zaczęła żyć własnym życiem.

»


Wynika badań i klasyfikacji

Treść zgłoszenia do Meteoritical Bulletin Database:

Kuźnica nad Kocinką    51°02'10,64"N, 19°05'33,31"E[1]
Wieś Kuźnica, powiat pajęczański, województwo łódzkie, Polska
Znalezisko: lato 2008
Klasyfikacja: chondryt zwyczajny typu H5
Historia: Anonimowy mieszkaniec Częstochowy znalazł meteoryt latem 2008 roku. Okaz został znaleziony w piasku eolicznym na terenie, gdzie nie odnotowano zjawisk związanych z działalnością lodowców. Podejrzany meteoryt był przetrzymywany w rękach znalazcy do jesieni 2018 roku. Posiadacz meteorytu skontaktował się z właścicielami strony www.woreczko.pl, która jest poświęcona m.in. identyfikacji meteorytów. Stronę tę prowadzą kolekcjonerzy meteorytów Marek i Beata Woźniak (vel Jan Woreczko & Wadi). Po spotkaniu Jan i Wadi kupili meteoryt, który jest teraz częścią ich kolekcji. Więcej szczegółów na temat meteorytu znajduje się na Wiki.Meteoritica.pl.
Charakterystyka fizyczna: Teraz meteoryt jest reprezentowany przez 3 części oraz dwie płytki cienkie. Największy kawałek ma 2037 g. Dwa mniejsze mają 13,7 i 5,81 g. Płytki cienkie wykonano z fragmentu 7,03 g. Skorupa obtopieniowa jest czarna do brązowawej i typowa dla chondrytów zwyczajnych.[6] Na powierzchni widoczne są regmaglipty.
Petrografia: Chondry mają wielkość od 0,15 do 1,00 mm średnicy. Najpopularniejsze są chondry oliwinowe. Belkowe chondry oliwinowe (ang. barred olivine, BO) mają teksturę ukazująca wydłużone, równoległe paski oliwinu z czystymi piroksenami i oligoklazem między słupkami. Drugi charakterystyczny typ chondr reprezentowany jest przez chondry porfirowe oliwinowo-piroksenowe (ang. porphyritic olivine-pyroxene, POP) i chondry promieniste (ang. radial pyroxene, RP).[7] Matrix nie uległ rekrystalizacji, klasty mają średnicę do 0,1 do 0,2 mm.
Geochemia: Pirokseny i oliwin zajmują 71,9% obj. meteorytu. Plagioklazy 11,2% obj.[8] Fazy metaliczne to 7,0% obj. Troilit zajmuje do 4,2% obj. Spinel (Cr-spinel, chromit) do 1,1% obj. Średnia zawartość minerałów wtórnych wynosi 4,4% obj. (w pobliżu części najbardziej zewnętrznej zawartość minerałów wtórnych dochodzi do 8-10% obj.).
Fajalit: Fa18,78 (19,21-18,41) (N=10); nisko wapniowy piroksen: Fs16,47 (16,69-16,20)Wo1,45 (1,68-0,98) (N=8).
Plagioklaz: Ab82,06–78,79, Or6,69–4,15, An17,61–12,3; augit: Fs9,6Wo44,7En46,3; troilit: Ni do 0,01; kamacyt: Ni 6,90–5,83, Co 0,56–0,43; taenit: Ni 39,4–33,1, Co 0,09–0,06; tetrataenit: Ni 50,46–49,68, Co do 0,05; odnotowano również chlorapatyt i merrillit.[9]
Klasyfikacja: Chondryt zwyczajny H5, stopień szokowy S1, stopień zwietrzenia W1 (blisko krawędzi W2). Zgłaszający Łukasz Karwowski i Krzysztof Szopa, Uniwersytet Śląski w Katowicach.
Okazy: Masa główna 2037 g w kolekcji Meteorites Collection, Jan Woreczko & Wadi; fragmenty 13,7, 7,0 g oraz dwie płytki cienkie[10] w zbiorach Muzeum Wydziału Nauk o Ziemi UŚl (USil, Earth Sciences Museum, Institute of Earth Sciences, Faculty of Natural Sciences, University of Silesia in Katowice).

(…)

Oczywiście zrobiliśmy również pomiary meteorytu w spektroskopii mössbauerowskiej. Lecz ze względu na duży stopień zwietrzenia okazu, wynik nie mógł być interpretowany opracowaną przez nas metodą 4M[11] (Woźniak et al. 2019), ale warto je zacytować (procentowy udział podwidm w widmie mössbauerowskim): oliwin = 24,2%, piroksen = 18,4%, metal = 12,0%, troilit = 9,1%, Fe3+ = 19,1% oraz dwa wodorotlenki 10,6% i 6,6%. Nawet jeśli wliczyć fazę zwietrzałą (Fe3+) do metalu to wynik klasyfikacji metodą 4M jest daleki od oczekiwań.

Początki – typowy email z 21 września 2018 roku

Fragmenty artykułu Woźniak et al. (2019):

«

Pułtusk czy Morasko to najczęściej obecnie znajdowane w Polsce meteoryty. Wydarzeniem było znalezienie w 2017 roku, po długiej przerwie, okazu meteorytu Łowicz (Oleszczuk 2018). Nieziemskie kamienie spoza elips, bardzo rzadko wpadają w nasze ręce. Ze znanych nam niedawnych przypadków jeden z takich okazów trafił z Siewierza do Marcina Cimały i okazał się zresztą znanym meteorytem litewskim o niełatwej nazwie – Zemaitkiemis. Inny wypatrzył na portalu Allegro Maciej Burski i zaryzykował. Dysponując tylko zdjęciami, wyłożył kilkaset złotych. W ten sposób trafił na świeży okaz z piękną skorupą obtopieniową.[12]

Kolejna historia przydarzyła się nam. Przynajmniej raz w tygodniu dostajemy od szczęśliwych znalazców zdjęcia potencjalnych meteorytów. W 90 procentach są to zdjęcia nieostre, z kolorystycznymi dominantami, nie ma na nich przedmiotów, choćby pudełka zapałek, które dałoby wyobrażenie o skali. Zdarza się, że e-maile mają i po kilkadziesiąt MB, więc kiedy zapycha się skrzynka, wiadomo, że właśnie idą kolejne zdjęcia. Żadnych listów nie pozostawiamy bez odpowiedzi. Zazwyczaj jest to krótkie: „Nie, nie jest to meteoryt. Przykro mi. Pzdr Woreczko”. Często znalazcy szukają potwierdzenia, że mają okaz wyjątkowy, który pochodzi z Marsa czy Księżyca, a nawet nie znanego jeszcze nauce typu. Nie dyskutujemy z takimi teoriami.

Tym razem było inaczej. 21 września 2018 roku, około południa przyszedł list: Dzień dobry. Znalazłem to „coś” kilka lat temu. Okolica kamienisto-piaszczysta, bo tutaj zakończył swoją wędrówkę przedostatni lodowiec. Waga ok. 2,5 kg.[13] Wymiary to 15×8×6 cm. Niewielki magnes neodymowy podnosi to „coś” bez problemu. Bardzo proszę o „rzucenie okiem”.

Po czym można było zobaczyć fragment zdjęcia, bo było duże i nie mieściło się na ekranie komputera. A na nim jak nic fragment meteorytu – doskonałej jakości i pięknie oświetlonego. Serce zabiło mocniej, zdjęcie zostało natychmiast ściągnięte na pulpit. Teraz w pełnej krasie można było zobaczyć okaz. Był wspaniały – kompletny, miał regmaglipty, coś co wyglądało jak skorupa obtopieniowa i kołnierz, charakterystyczny dla okazów orientowanych. Idealnie też rdzewiał (ryc. 1, 2, 3). Uważamy, że meteorytów nie klasyfikuje się na podstawie zdjęć, ale w tym wypadku znalezisko wyglądało jak wzorcowy chondryt zwyczajny. Potem historia potoczyła się błyskawicznie. Napisaliśmy: Nie ma zdjęć „od dołu”! Czy może go Pan sfotografować „od dołu”? Większość zdjęć jest z jednej strony ;-))

Przy okazji zadaliśmy mnóstwo pomocniczych pytań: w jaki sposób Pan go znalazł? Czy w okolicy były podobne? Czy interesuje się Pan meteorytami? Czy szuka Pan z wykrywaczem metalu? Czy wystawał z gruntu, itd. Odpowiedzi pozwalały nam również ocenić, z jakim typem człowieka mieliśmy do czynienia. Profilaktycznie też poprosiliśmy znalazcę, aby kamienia nie ciął i nie rozbijał. Historię ze zniszczeniem meteorytu młotkiem już przeżyliśmy (Woźniak i in. 2012).[14]

Rozmówca okazał się inteligentny i wrażliwy, był marzycielem, ale ze zdrowym dystansem do świata. Korespondencja z nim sprawiała przyjemność. Pisał: Kamienie zwoziłem do domu zawsze. Normalnie w plecaku. Dziwne, ładne, brzydkie. Ale ciekawe. Później były przeprowadzki i to, co targałem z miłości, przypadało w śmietnikach i piwnicach. (…) Zawsze szukałem ciekawych kamieni, bo je lubię :) Ten leżał w domu kilka lat. Nie, nikt go nie oglądał.

I podesłał kolejne zdjęcia, zgodnie z naszą prośbą pokazujące obiekt zainteresowania z różnych stron, a nawet w towarzystwie innych kamieni. Napisaliśmy wtedy: Widzimy po zdjęciach, że ma Pan oko na dziwne kamienie. Ale interesuje nas tylko ten jeden. Jeszcze tej samej nocy dostaliśmy zaproszenie, aby „zardzewialca”, jak wyrażał się o nim rozmówca, zobaczyć osobiście. Zaproszenie przyjęliśmy. Znalazca wiedział jak wyglądamy my, widział nasze zdjęcie w Internecie, więc postanowił zrewanżować się swoim. Podesłał je i zobaczyliśmy twarz Znalazcy.

Dwa dni później, w niedzielne przedpołudnie zmierzaliśmy na południe Polski. Byliśmy ciekawi, ale i pełni niepokoju. Zastanawialiśmy się, jak w rzeczywistości kamień będzie wyglądał, bo człowiek często widzi to, co chce zobaczyć. Dywagowaliśmy, kim będzie znalazca i jaka będzie opowieść o jego spotkaniu z przybyszem z kosmosu. Czy spójna i prawdopodobna? Czy prawdziwa?

Zatrzymaliśmy się na obrzeżach Częstochowy, pod jego domem. Wzięliśmy po głębokim wdechu, spojrzeliśmy na siebie i nacisnęliśmy dzwonek do drzwi. Znalazca okazał się intrygujący. Miał w sobie jakąś magię, spokój i dziecięcą ciekawość. Zaprosił nas do pokoju, gdzie na ławie, na serwecie leżał okaz. Zaczęliśmy go oglądać, obracać, ważyć w ręku

Meteoryty mają „inną” wagę, zazwyczaj wydają się cięższe niż zwyczajne, meteorytowo wyglądające kamienie. Okazało się też, że znalazca ma w domu wagę do 2 kg, a położony na niej kamień bez problemu dociągnął wskazówkę do końca skali.[13] Ważył więc więcej. Emocje były ogromne. W rzeczywistości okaz wyglądał ładniej niż na zdjęciach - można było zaryzykować stwierdzenie, że mamy do czynienia z idealnym chondrytem zwyczajnym. Warto było przejechać te kilkaset kilometrów, aby go zobaczyć.

Usiedliśmy przy ławie, znalazca – po turecku na podłodze. My opowiadaliśmy o meteorytach, on słuchał tych historii z zachwytem. Zresztą przypomniał sobie nawet, że jako 13 latek czytał w czasopiśmie „Problemy” o meteorycie tunguskim.[15] Od piątku wertował też nasz portal Wiki.Meteoritica.pl. Zadawał pytania, my też pytaliśmy. Wszystko działo się tak szybko, że trudno ogarnąć dynamikę tej rozmowy. W jej trakcie spisywaliśmy historię znaleziska.

Już wcześniej w e-mailach rozmawialiśmy o cenie i teraz została ona doprecyzowana. Kupiliśmy! Meteoryt należał do nas i zaczynał właśnie swoją nową historię. Pożegnaliśmy znalazcę. Ruszyliśmy w kierunku domu. Do zachodu słońca było jeszcze ze dwie godziny. Postanowiliśmy więc pojechać na miejsce, gdzie został znaleziony. Uważamy, że szansa na znalezienie kolejnych okazów jest raczej nikła, zresztą tamtego dnia nie mieliśmy ze sobą wykrywacza metalu. Chcieliśmy po prostu zobaczyć, czy w tej opowieści wszystko się zgadza. Znaleźliśmy las, znaleźliśmy drogę, znaleźliśmy rzekę i wskazane miejsce, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu leżał nasz okaz. Nie mieliśmy wątpliwości (ryc. 4).

Poprosiliśmy znalazcę o spisanie historii. Wywiązał się z tego zadania wyśmienicie. Oto ona:

To był któryś z letnich dni lat 2005–2008. Byłem sam. Jak zresztą prawie zawsze. Przyjeżdżałem samochodem nad rzekę, kąpałem się, wylegiwałem na trawie czy leżaku. To miejsce znam od dziecka. Czytałem, marzyłem i łazikowałem. Bardzo, bardzo rzadko spotkałem grzybiarza lub kogoś miejscowego.
Pamiętam sam moment znalezienia i bardzo dobrze pamiętam miejsce. Kamień był częściowo ukryty w ubitym piasku na polnej piaszczystej drodze, którą w dużej części sam wyjeździłem. Kawałek, który wystawał, był jaśniejszy, jakby wypolerowany. Kopnąłem go ale nie ustąpił więc klęknąłem i małym kamykiem polnym odkopałem go.
Nie miałem żadnych oczekiwań wobec znaleziska ale zaintrygowało mnie, że jest zardzewiały. To go zabrałem. W bagażniku samochodu miałem magnes neodymowy i kiedy magnes zbliżyłem do kamienia to te bestie się „skleiły”. Nie kojarzyłem znaleziska z meteorytem ale był niecodzienny więc go zabrałem. Ale nawet, jakby go nie przyciągnął, też bym go zabrał. I to tyle. Nie zna Pan nikogo, kto z magnesem na sznurku chodzi? Ja chodzę.
I tak leżał lata w domu na szafce w sypialce. Z innymi moimi znaleziskami.
Aż bodajże do 18 września tego roku. Dzień wcześniej żegnałem gorące lato siedząc w fotelu na balkonie i gapiąc się w czyste rozgwieżdżone niebo. Śmignął jeden meteor, później drugi a ja myślałem o tym skąd leciały, żeby tutaj nad Ziemią skończyć swój żywot. Rano, jeszcze w łóżku czytałem na smartfonie wieści ze świata. Między innymi ze stron Losy Ziemi, Monitoring Bezpieczeństwa, Tylko Przyroda, Inne Medium. I tak natchniony pomyślałem: ciekawe skąd i kiedy przyleciał ten gość, co leży od lat na szafce w sypialce? I zacząłem czytać o meteorytach. I tak trafiłem na stronę www.woreczko.pl „jak rozpoznać meteoryt”. I tam była zachęta, aby wysłać zdjęcie. To wziąłem „zardzewiałego” (tak go nazywam) na balkon i w świetle naturalnym Resztę Pan zna:)

Kiedy już nacieszyliśmy się „nowym znaleziskiem”, poprosiliśmy Piotrka Górskiego o zrobienie kopii. Okaz ma bardzo ładny kształt, więc warto było go zachować w całości nie tylko na zdjęciach, ale i w 3D. Piotrek zrobił najpierw jedną kopię i odesłał nam ją razem z oryginałem. Zrobił kopię tak doskonale, że kiedy przyszła paczka i ją rozpakowaliśmy mieliśmy kłopot, aby je odróżnić. Wszystkie plamki, łatki, spękania, drobne obtłuczenie wyglądały identycznie. Jedynym sposobem było „ważenie” kamieni w ręku. I oryginał, i kopie ważą praktycznie tyle samo, ale natura tę masę rozkłada równomiernie. Piotrek dociążył kopię metalowymi śrubami i dawało się wyczuć, że kopia powstała w polu grawitacyjnym i ma mimośrodowe odchyłki.

Teraz mogliśmy odciąć fragment, aby wysłać go do badań. W tym celu pojechaliśmy do mistrza piły czyli Marcina Cimały. Sprzęt był gotowy, ale niekompletny. Więc Marcin drukował w pośpiechu na drukarce 3D brakujące części - uchwyt do rurki, która leje wodę i prowadnicę z kapinosem do odprowadzania wody. Około północy można było ciąć. Na pierwszy ogień, na próbę poszedł jakiś CK, aby sprawdzić, czy piła działa. Wszystko było w najlepszym porządku. Zabrał się więc za odcinanie piętki. Kiedy odpadła, zamurowało i nas, i Marcina. Na powierzchni widać było inkluzje metalu, duże, podłużne, jak łzy, zupełnie inne niż np. w meteorycie Pułtusk. Natomiast wnętrze meteorytu okazało się bardziej zwietrzałe niż się spodziewaliśmy po oględzinach powierzchni. Drugie cięcie i znowu inkluzje, trzecie i to samo. Więcej wymarzyć sobie nie można.

Część z tych płytek wyślemy do klasyfikacji. Wtedy dowiemy się, z kim mamy do czynienia i czy wstępne rozpoznanie, że to chondryt zwyczajny, jest prawdziwe, jakiego jest typu petrograficznego i jakie jeszcze niespodzianki kryje w sobie.

Gdy uda się doprowadzić proces klasyfikacji i rejestracji do końca, w bazie polskich meteorytów przybędzie kolejny piękny okaz.

»


Lokalizacja

Źródło: Wiki.Meteoritica.pl
© Jan Woreczko & Wadi

(K) Kuźnica

miejsce znalezienia okazu wskazane przez znalazcę

Rzeka Kocinka

* W 2018 roku Google zmieniło zasady działania apletu, mapa może wyświetlać się niepoprawnie (pomaga Ctrl+F5); więcej → Szablon:GEMap-MyWiki

Wieś Kuźnica.

W sierpniu 2019 roku przez dwa dni przeszukiwaliśmy za pomocą wykrywacza metalu okolicę znalezienia okazu. Jak na razie bezowocnie.

Uważamy, że warto się wybrać w te okolice i poszukać kolejnych okazów.


Galerie

Wygląd okazu, szczegóły powierzchni i wnętrza (fot. Jan Woreczko)


Miejsce znalezienia okazu


Mikroskopowa budowa meteorytu

Obrazy z elektronowego mikroskopu skaningowego (elektrony wstecznie rozproszone, ang. Back Scattered Electrons, BSE)[16] (fot. Łukasz Karwowski)


Obrazy z mikroskopu optycznego (płytka cienka, ang. thin section)[7] (fot. Łukasz Karwowski)


Bibliografia

  • Oleszczuk Krzysztof, (2018), Meteoryt Łowicz niedaleko domu. Cenne znalezisko po latach, Urania-Postępy Astronomii, 4, 2018, s. 42. Plik DjvU.
  • Woźniak Beata, Woźniak Marek, (2012), Opis okoliczności i miejsca spadku meteorytu we wsi Sołtmany pod Giżyckiem oraz wstępne wyniki badań (A report about circumstances of the meteorite fall near Sołtmany village (near Gizycko – Poland) and initial examination results), Acta Soc. Metheor. Polon., 3, 2012, s. 140-152. Plik DjVu
    Źródło: Wiki.Meteoritica.pl
    ; plik ASMP.
  • Woźniak Beata, Woźniak Marek, (2019), Nowe polskie znalezisko, Częstochowa (A new Polish find, Częstochowa), Acta Soc. Metheor. Polon., 10, 2019, s. 193-198. Plik ASMP.
  • Woźniak Marek, Gałązka‐Friedman Jolanta, Duda Przemysław, Jakubowska Martyna, Rzepecka Patrycja, Karwowski Łukasz, (2019), Application of Mössbauer spectroscopy, multidimensional discriminant analysis, and Mahalanobis distance for classification of equilibrated ordinary chondrites, Meteoritics & Planetary Science, vol. 54(8), 2019, s. 1828-1839 (abstrakt).[17] Plik doi.

Przypisy

  1. ^ a b miejsce znalezienia okazu wskazane przez znalazcę
  2. ^ jeśli nie zaznaczono inaczej, podano współrzędne przyjęte w oficjalnej bazie meteorytów Meteoritical Bulletin Database
  3. ^ sparafrazowane Habemus papam (łac. „mamy papieża”) – formuła wygłaszana po dokonaniu wyboru nowego papieża przez konklawe
  4. ^ nadawcą był redaktor Meteoritical Bulletin Gattacceca Jérôme
  5. ^ w badaniach okazało się, że jest odwrotnie: stopień zwietrzenia W1, a blisko krawędzi W2
  6. ^ a b więcej → woreczko.pl – Skorupa obtopieniowa (Fusion crust, fusion rind)
  7. ^ a b więcej → woreczko.pl – Chondry (Chondrules)
  8. ^ więcej → woreczko.pl – Krzemiany (Silicates)
  9. ^ więcej → woreczko.pl – Minerały w meteorytach (Meteorite minerals)
  10. ^ numer inwentarowy WNoZ/Mt/105
  11. ^ metoda została opracowana dla meteorytów mało zwietrzałych, czyli dla Fe3+ i wodorotlenków <6,0%
  12. ^ historia meteorytu Leoncin
  13. ^ a b kompletny okaz ważył 2,145 kg
  14. ^ historia meteorytu Sołtmany (Woźniak et al. 2012)
  15. ^ spadek Tunguska (Тунгусский метеорит) 30 czerwca 1908 roku w Rosji; typ unknown, TKW 13,4 g
  16. ^ więcej → woreczko.pl – Mikrosonda (Microprobe)
  17. ^ Abstract: Mössbauer spectra of equilibrated ordinary chondrites consist of two doublets due to paramagnetic iron present in olivines and pyroxenes and two sextets due to magnetically ordered iron present in metallic phases and troilite. The spectral areas of the different mineralogical phases found by Mössbauer spectroscopy in meteorites are proportional to the number of iron atoms in this mineralogical phase. This property of Mössbauer spectra can be the basis for constructing a method for the classification of ordinary chondrites. This idea was first explored at the Mössbauer Laboratory in Kanpur. This group suggested a qualitative method based on 2‐dimensional plots of Mössbauer spectral areas and thus classified properly some meteorites. We constructed a quantitative method using Mössbauer spectral areas, multidimensional discriminant analysis, and Mahalanobis distance (4M method) to determine the probability of a meteorite to be of type H, L, or LL. Based on 59 Mössbauer spectra, we calculated by the 4M method, Scluster, the level of similarity of the Goronyo meteorite to the clusters. On the plot of ferrosilite versus fayalite, the point representing Goronyo is located on the border between H and L areas. Calculated by the 4M method, the meteorite Goronyo is 32% similar to type H, 75% to type L, and 11% to type LL. Additional mineralogical analyses suggested that the Goronyo meteorite would be classified as type L, although it was originally reported as type H in the Meteoritical Bulletin Database;
    patrz → Woźniak et al. (2020, ASMP) oraz artykuły w Hyperfine Interactions; więcej → woreczko.pl – Metoda 4M (4M method)  ●  Metoda 4M – formularz

Zobacz również

Linki zewnętrzne

Osobiste